Płoki – samarytańska oaza

Współpracując z Archidiecezjalnym Wydziałem Duszpasterstwa Rodzin i Wydziałem Charytatywnym w Krakowie, Janina Woynarowska czerpała najlepsze wzory do organizowania spotkań, wyjazdów rekolekcyjno-wypoczynkowych świadczonych na rzecz ludzi chorych, starszych i samotnych.

Wielkim wsparciem była Hanna Chrzanowska. Często całymi latami podopieczni chorzy i samotni nie byli w lesie, nad rzeką i tęsknili do zieleni drzew, kwiatów na łące i śpiewu ptaków. Janina Woynarowska rozumiała takie potrzeby – oprócz lekarstw potrzebne są wyższe, duchowe racje.

Z mniejszych i większych świadczeń grupy charytatywnej w Chrzanowie korzystało wiele osób w różnym czasie. Jednak najpiękniejszym dokonaniem, które rozciągało się poza obszar Chrzanowa, była organizacja wyjazdów wypoczynkowo-rekolekcyjnych do Płok w miesiącach wakacyjnych. Kustosz Sanktuarium Matki Bożej Patronki Rodzin Robotniczych – ks. Stanisław Jałocha, proboszcz, udostępnił na ten cel całą plebanię. Włączył się także do pomocy, a szczególnie zdobył wdzięczność chorych za prowadzenie rozmów indywidualnych. Dla każdego turnusu – zmiana następowała co dwa tygodnie – ks. Stanisław prowadził 3-dniowe rekolekcje. Duchowym patronem tego Bożego dzieła był ks. proboszcz Zbigniew Mońko. Ofiarną współpracą zaznaczyła się również siostra zakonna Angela (Janina Szawracka) z Chrzanowa.

Bardzo wielu chorych korzystało z chrześcijańskiej gościny w Płokach. Wśród nich ludzie z najcięższymi schorzeniami kręgosłupa, niedowładem kończyn, całkowitym paraliżem, po przebytych zawałach serca, udarach mózgu i wypadkach samochodowych. Potrzebowali całodobowej opieki. Potrzebni byli ludzie różnych zawodów – lekarze, pielęgniarki, kucharki, sprzątaczki, higienistki. Potrzebni byli także właściciele samochodów, którzy przywozili i odwozili chorych oraz przywozili zaopatrzenie aprowizacyjne i środki higieniczne. Księża i siostry prowadzili z chorymi modlitwy Różańcowe i Drogę Krzyżową. Wszyscy z gorącym sercem byli potrzebni i wszystko było potrzebne. Cudem niczego nie brakowało.

Największym wsparciem w pracy każdej i o każdej porze były panie z Zespołu Charytatywnego – Samarytanki.

Janina Woynarowska doglądała i włączała się do najcięższych prac fizycznych. Zmieniała opatrunki, obmywała rany, dbała, aby nie doszło do odleżyn. Na życzenie chorych czytała fragmenty Pisma Świętego i poezję. To były chwile wytchnienia i duchowej radości. Zapraszała także twórców z zewnątrz na poranki artystyczne. Samarytańska Oaza w Płokach zasłynęła daleko poza ziemią chrzanowską. Ci, co stali na uboczu podglądali i dziwili się, że tak można dzielić się sobą i tym, co się ma.

Chorzy wracali do swoich domów i marzyli o tym, aby ponownie znaleźć się w Płokach. Śmierć Janiny Woynarowskiej i przeniesienie z probostwa ks. Stanisława Jałochy, przyczyniły się do upadku płoczańskiego azylu, który funkcjonował od lipca 1977 roku.

Lukę niebawem wypełnił Ośrodek Pomocy Chorym w Polance, któremu patronował duchowym wsparciem ks. prałat Zbigniew Mońko i siostra zakonna Angela (Janina Szawracka). Do pomocy stanął Zespół Charytatywny. Ośrodek w Polance działał i działa do dziś – na innych zasadach – ale jest miejscem nieodzownie pomocnym dla chorych i ich rodzin.